Kiedy zaczynasz poważnie rozważać zakup drukarki 3D, dość szybko możesz zauważyć dużą rozpiętość cenową tych urządzeń. Skąd ona wynika? Czym jest spowodowana? A co istotniejsze – czy warto zapłacić więcej?
Na początek mała uwaga – mówić będziemy o najbardziej rozpowszechnionych drukarkach FFF/FDM które tworzą wydruki z filamentu. Choć ogólnie rzecz ujmując poniższe uwagi w mniejszym lub większym stopniu można też odnieść do drukarek pracujących w innych technologiach druku.
Różnice w drukarkach 3D
W zasadzie każda drukarka 3D wygląda i zachowuje się prawie tak samo. Jest wyposażona w silniki, mechanizm poruszania głowicą, samą głowicę drukującą (jedną lub dwie), platformę na której tworzony jest wydruk, jakiś panel sterowania, obudowę (chyba, że jest drukarką otwartą – wtedy ma ramę) i w zasadzie to wszystko. No i oczywiście każda z nich drukuje, czyli buduje pożądane przez nas elementy przestrzenne przez rozpuszczanie filamentu podawanego ze szpuli i jego nakładanie w odpowiednich miejscach warstwa po warstwie. I można zaryzykować twierdzenie, że jeśli projektanci danej drukarki 3D nie popełnili kardynalnych błędów konstrukcyjnych to drukarki będą się zachowywać podobnie – to wynika z samej zasady ich działania.
Więc skąd te różnice cenowe? No cóż – jak to zwykle bywa, mimo iż nawet projekt jest prawidłowy, to wykonanie już niekoniecznie. Ponieważ cena każdego produktu jest dość istotna dla kupującego, to w celu jej zmniejszenia stosuje się np. gorszej jakości, ale tańsze silniki. Albo rama / obudowa która powinna być sztywna, wykonana jest z nieodpowiednich (czyt. tańszych) materiałów. To samo dotyczy konstrukcji głowicy, elektroniki sterującej i praktycznie każdego innego elementu z którego drukarka jest zbudowana. I nawet jeśli będzie drukowała dobrze to po piątym, dziesiątym wydruku coś może zacząć się psuć. Wydruki mogą być coraz gorszej jakości, pojawią się problemy z prawidłową kalibracją itd. itp. Oczywiście, jeśli jesteś inżynierem z krwi i kości to sobie z nimi poradzisz, ale czy aby na pewno o to Ci chodzi? Chcesz zbudować drukarkę czy drukować?
Kolejnym, bardzo istotnym lecz często niedocenianym elementem jest slicer czyli oprogramowanie przygotowujące model do drukowania – to które „tnie” Twój model na warstwy i generuje specjalny kod który steruje potem drukarką. Większość „tanich” drukarek 3D nie oferuje własnego slicera, ale korzysta z dostępnych, darmowych, uniwersalnych programów. I mimo iż niektóre z nich są naprawdę niezłe, to całość – drukarka 3D i oprogramowanie sterujące jest obarczona jedną poważną wadą – oprogramowanie niekoniecznie jest dopasowane do specyfiki technicznej danej drukarki. Powód takiego działania – oczywiście koszty. Samo stworzenie slicera to sporo pracy, a zgranie go z drukarką to tysiące godzin drukowania i dopasowywania parametrów – tanie drukarki tego nie oferują i nie jest to uwzględnione w ich cenie. A jak wiemy cudów nie ma – żadne uniwersalne oprogramowanie nie jest w stanie uwzględnić i dobrze pracować ze wszystkimi dostępnymi na rynku drukarkami 3D.
Wyższa cena = wyższa jakość?
No dobrze, wystarczy już złych informacji, pomówmy teraz o tych dobrych. Co dostajemy w zamian za wyższą cenę? W wielkim skrócie – dużo wyższą jakość wydruków, większe możliwości drukowania wynikające z obsługiwania dużo większej ilości różnych materiałów, wygodę pracy i możliwość skupienia się na projektowaniu i uzyskiwaniu tego co chcemy a nie na walce z opornym sprzętem i oprogramowaniem. Ponieważ najlepiej rozmawia się na przykładach więc w skrócie omówimy jedną z najlepszych dostępnych obecnie desktopowych drukarek 3D – Ultimaker S3, która notabene, ostatnio staniała :-).
Czym różni się Ultimaker S3 od tanich drukarek 3D?
Pomijając jakość wszystkich zastosowanych komponentów, po wyjęciu z pudełka dostajemy: dwie głowice z automatycznym podnoszeniem co pozwala od razu na drukowanie z wodorozpuszczalnym materiałem podporowym lub wydruki dwukolorowe/dwumateriałowe, automatyczne mapowanie krzywizny powierzchni platformy co ma silny wpływ na przyczepność pierwszej warstwy wydruku, szybko wymienialne moduły drukujące – bez żadnych narzędzi w kilkanaście sekund możemy zmienić dyszę z 0,4 mm na 0,25 mm lub założyć moduł przystosowany do drukowania z przemysłowych materiałów z włóknami węglowymi, czujniki przepływu filamentu, które poinformują o jego końcu lub ewentualnym zacięciu, czujnik NFC, dzięki któremu drukarka „wie” jaki filament jest założony i odpowiednio do niego przystosowuje parametry drukowania i jeszcze parę innych, przydatnych „drobiazgów” jak łączność WiFi czy ekran dotykowy.
To sprzęt, a oprogramowanie?
Firmowy slicer Ultimaker Cura (jeden z najpopularniejszych programów tego typu na świecie – często wykorzystywany przez producentów tanich drukarek, ale najlepiej dopasowany do drukarek Ultimaker) to ponad 400 parametrów drukowania których… zupełnie nie musisz znać ani się uczyć. Filozofia pracy jest prosta – załaduj model, wybierz rodzaj filamentu (a nawet konkretną markę – oprócz firmowych, dostępne jest kilkaset filamentów ponad 80 producentów z całego świata), ustaw cztery podstawowe parametry drukowania, kliknij klawisz przygotowania i wyślij wydruk przez WiFi do drukarki. A jak skończy, to zdejmij wydruk z platformy.
Cena dobrej drukarki 3D- podsumowanie.
Można by tak jeszcze pisać bardzo długo, ale pora na podsumowanie. Krótko mówiąc – drukarki 3D, mimo iż wyglądają bardzo podobnie, to jednak bardzo się od siebie różnią. Jeśli chcesz od czasu do czasu wydrukować sobie figurkę i masz czas na dopasowywanie parametrów, kalibrowanie i testowanie drukarki oraz zastanawianie się dlaczego wydruk znowu się nie udał, to jak najbardziej tanie drukarki się sprawdzą. Owszem, nie wydrukujesz na nich działającego prototypu z materiału ABS zbrojonego kevlarem, ale chyba nie tego oczekiwałeś. Natomiast jeśli chcesz wykorzystać ogromne możliwości druku 3D w pracy i potrzebujesz drukować wytrzymałe elementy lub naprawdę ładne makiety architektoniczne i do tego robić to codziennie to rozejrzyj się jednak za trochę droższą drukarką – to co zaoszczędzisz przy zakupie taniego sprzętu, zapłacisz swoim czasem i frustracją i kolejnymi sztukami materiałów po nieudanych wydrukach.
Musisz być Zalogowany aby napisać komentarz.